Ostatnio przeczytałam w Internecie ciekawą historię małej dziewczynki i jej bohaterskiej postawy.
Na nagraniu słychać, jak dyspozytor uspokajał dziewczynkę. - Nie bój się, nie bój się. Damy radę – powtarzał. Jednocześnie chciał, by 10-latka i jej matka wyszły z mieszkania.- Wyjdź na klatkę schodową i poproś mamę, by też wyszła. To jest bardzo ważne – mówił spokojnym głosem. Mała bohaterka dzielnie wykonywała polecenia ratownika. Gdy wraz z mamą opuściły mieszkanie, kobieta znów przewróciła się na schodach.
- Damy radę, wszystko będzie dobrze, naprawdę - uspokajał przestraszoną dziewczynkę operator. Gdy 10-latka i jej mama były już bezpieczne, mężczyzna przełączył rozmowę do dyspozytora pogotowia ratunkowego w Legnicy.
- Damy radę, wszystko będzie dobrze, naprawdę - uspokajał przestraszoną dziewczynkę operator. Gdy 10-latka i jej mama były już bezpieczne, mężczyzna przełączył rozmowę do dyspozytora pogotowia ratunkowego w Legnicy.
Kiedy na miejscu pojawiła się straż pożarna, kobieta była przytomna. W mieszkaniu było bardzo duże stężenie tlenku węgla. Matka i jej córka trafiły do szpitala na obserwację. Strażacy ewakuowali też rodzinę mieszkającą piętro wyżej. (http://www.tvn24.pl)
Fartownie ta historia miała szczęśliwe zakończenie. Ale co by się stało, gdyby mała dziewczynka nie zareagowała? Sytuacja mogła skończyć się tragicznie, ale dzięki bardzo odpowiedzialnemu myśleniu i prawidłowej reakcji dziesięciolatki wszystko skończyło się dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz